środa, 29 sierpnia 2007

koniec....


Te chwile spędzone tylko z Tobą pozostaną we mnie
Dziś żyję tylko wspomnieniami
Ludzie mówią ”to nie ma sensu” lecz ja nie polegnę
Miłość tak bardzo rani
To było takie piękne za piękne by mogło trwać wiecznie
Ty pokochałeś mnie lecz to uczucie wygasło
Mówią czas leczy rany, lecz ja w to nie wierze
Dla ciebie nie mają znaczenia nasze stare fotografie
Tak jak nasze uczucie
Leży gdzieś okurzona na dnie w starej szafie
Cały świat przeciwko nam wierzyłam w to że będzie jak w niebie,
Rozdzielił nas okrutny czas
Z dnia na dzień żyje tylko dla siebie
Ciężko uwierzyć w to że już nigdy nie będzie nas
Dziś tylko ja i ty
Dwa inne światy oddzielone
Wciąż powracam do tamtych dni
W których tyle nas łączyło
Niestety ty już niedługo będziesz na dnie
Zacząłeś pić
Nawet nie wiesz jak to bardzo boli mnie
Czy naprawdę tak chcesz żyć?
Dzięki tobie wiem co to łzy i cierpienie
Mówisz tobie już nic do tego
Kiedyś nie miałeś serca z kamienia
Dziś widzę przed oczami kogoś tak nieznanego
Kiedyś miałeś marzenia i plany
Szedłeś po trupach by osiągnąć swój cel
Przez swoje czarne myśli omotany
Wieczny twardziel
Uwierz mi że kiedy odejdziesz, zrozumiesz
Że nie tak powinieneś żyć
Lecz teraz swoją drogą idziesz
Próbując swój prawdziwy los kryć
Kiedyś tam na górze spotkamy się
Wtedy wtulisz się we mnie
Przypomnisz mi imię swe
I znów będziemy w niebie.
Razem już na zawsze


Więcej mówić chyba nee muszę?? Myślałam, że moja miłość się wypaliła.. Ale tak nee jest :(.. Niestety :(( Dlaczego ja się ciągle okłamuje??

DLACZEGO???

wtorek, 28 sierpnia 2007

To już jest koniec...


A miało być tak pięknie

My razem póki świat nie pęknie.

Twoje śliczne, puste słowa,

Trzeba zacząć żyć od nowa.

Dziś nie ma nas, Moje uczucie poszło w las.

Lecz to nie ja jestem przegrana,

Tylko twoja dusza ograna.


Ehh... Co tu dużo gadać?? Zrobiłam coś , czego najbardziej się obawiałam :( czyli końca :( Końca związku z Maćkiem :((
Wczoraj wieczorem to się skończyło :(
Mam dość cierpienia :(
Robiłam dobra minę do złej gry :( Udawałam, że jestem szczęśliwa... A nee byłam...
Ciągle myślałam o nim, o nas... Że to wszystko się skończy... No i się skończyło :(

Wątpię, że teraz będę bardziej szczęśliwa :(

a razie chce to wszystko przemyśleć, chce ułożyć sobie to wszystko w głowie...
Zobaczymy co czas pokaże :((


Maciek przepraszam :(

niedziela, 26 sierpnia 2007

ehh jabłonie...


Roztańczyły się jabłonie,

każda białym różem płonie,

a ich zapach tak oduża ,

że me serce tonie w różach,

delikatne ,finezyjne,

krople słońca wonią silne,

otulone tajemnicą,

owoc nieba ich kotwicą,

***

ech jabłonie, jak miłości czułe dłonie,

dotyk , zapach ,ukojenie ,

serca pragnień to spełnienie.



Wczoraj wieczorem wróciłam z Komornej (dla niezorientowanych: Komorna to taka mała wieś 11km od Sandomierza :)).

Zrywaliśmy jabłuszka :P. Wprawdzie powrót był planowany na dzisiejsze popołudnie, niestety musieliśmy zmienić plany, gdyż zabrakło nam... drzew! Oberwaliśmy cały sad :).

Z jednej strony to dobrze... A z drugiej źle... Chętnie bym jeszcze tam została.
Cisza, spokój, wiejskie powietrze.

Jak mi smutno to idę między drzewa.. Wbrew pozorom wcale nee jestem sama.. Zawsze znajdzie się jakiś skorek albo inny robaczek ;).

Ale tak na poważnie, mogę spokojnie przemyśleć to co robie, jak się zachowuję. Bez pośpiechu... No ale cóż... Kolejna wizyta na wsi dopiero za rok :(

Co do jabłek zerwaliśmy ponad 2,5 tony. W ciągu 1 dnia. W zeszłym tygodniu również w ciągu 1 dnia zerwaliśmy prawie 2 tony, ale wtedy mieliśmy gorsze warunki pracy.

No ale nee ma co się rozpamiętywać :) Trzeba wracać do tego co jest i co będzie... A będzie się działo ;P

czwartek, 23 sierpnia 2007


Choć mam wszystkie skarby świata,

choć nie oddziela mnie od życia żelazna krata,

i choć nadal mam wspomnień bez liku,

a me serce otwarte wciąż leży na stoliku ,

jestem smutna jak jesienne pory,

już nie bawią mnie żadne amory,

z każdym dniem jedna łza spada z mego oka,

a me serce jest jak piskliwa sroka,

niby piękna i rwie się do życia,

choć naprawdę jest jak polisa bez pokrycia,

zabawne stwierdzenie że "już się nie zmienię",

a przecież miłość, wiara, nadzieja i wola walki

są mym odwiecznym pragnieniem...



Założyłam bloga, napisałam jedną notkę i koniec... Może teraz uda mi się mniej więcej regularnie pisać ;p.

Ehh... Ciągle mi smutno :( Jak szlajam się z przyjaciółmi po dworze wszystko jest ok...
Ale gdy przychodzi wieczór i jest cicho bądź gdy wracam do domu dobry humor pryska niczym bańka mydlana... Dziś Bartek spytał się dlaczego zamulam... No właśnie... Dlaczego?? Chyba nikt nee zna odpowiedzi na to pytanie :( Niestety.... Nee wiem dlaczego tak się dzieje...
Taka jestem... Albo zaczynam wariować....