
Cel dążenia i marzenia
Każdy w sobie wciąż to zmienia
Każdy biegnie wciąż przed siebie
Gdy upadnie – też po glebie
Każdy człowiek myśli sobie
Tego dziś chcę i to zrobie
Różne cele w życiu mamy
Cóż – spełniamy lub zmieniamy
Jaki stopień jest trudności ?
Prawie jak w grze – to cię złości ?
Coś osiągnąć dziś nie umiesz
Siedzisz w domu w myślach dumiesz
Czy osiągniesz to co chciałaś
Czy ambicji dużo miałaś
Czy potrafisz to docenić
Coś co już masz – lub to zmienić
Fakt marzenia dają siłe
Coś zakwitło coś jest zgniłe
Są porażki nie wypały
Które siłe nie raz dały
Coś zakwitło ? się udało
Tu coś zgniło - co się stało ?
Już ci kociak wytłumacze
Tak jak widzę tak jak patrze
Cel porażki mamy taki
Znaleźć słabość w sobie braki
Znać swe plusy i minusy
By przez życie stawiać susy
Biec powoli bez wywrotki
Masz pod górę ? nie – masz schodki
Bo potrafisz zredukować
w chuj problemów rozwiać schować
bo potrafisz rozwiązywać
swe problemy i się zmywać
wciąż biec dalej gdzie ? do celu !
tam gdzie doszło dziś nie wielu
docierają tam wytrwali
co w kolejce długo stali
bo wiedzieli po co stoją
już nie myślą się nie boją
czy dostaną to co chcieli
o cofaniu nie myśleli....
jedni marzą o pieniądzach
o dziewczynach dzikich żądzach
samochodzie i przyszłości
wiecznym szczęściu braku złości
pięknym domu i ogrodzie
z wielkim stawem z rybką w wodzie
to marzenia klasy średniej
jak by spojrzeć niżej - biedniej
na tych ludzi co się budzą
na przystanku i się łudzą
czy coś zjedzą – strajk głodowy
gdzie dziś usną - brak snu znów dzień nowy
w zimie zgony tylko liczą
w radiu TV ciągle krzyczą
tu zamarzli z przemarznięcia
nasz redaktor był – ma zdjęcia
o czym marzyć ma ten ktoś
ma plecaczek a w nim coś
dwie kanapki na dzień cały
ma długopis zeszyt mały
opisuje swoje życie
jak wciąż kroczy poprzez picie
ma radyyko psa przybłęde
wciąż myśl w głowie - wszędzie będe
jak ma nie być – nie ma domu
chce się zwierzyć – nie ma komu
potem zniknie gdzieś zaginie
znajdą zeszyt a w nim płynie
mase wierszy prosto z życia
prawie wszystko bez ukrycia
ktoś to weźmie w półkę schowa
w wydawnictwie książek „SOWA”
gdzieś po latach ktoś to znajdzie
myśl klasyczna gościa najdzie
wydam tomik coś zarobię
jaki autor ? zmyśle sobie
potem dzieci w podstawówce
język polski na klasówce
przerabiają wiersz nieznany
fakt wydany opisany
lecz pod spodem brak autora
dla pisarza to jest zmora
choć nie żyje ale patrzy
nawet cieszy się i raczy
chciał pisarzem być od lat
co się stało ? życie kat
lecz opisał to co chciał
to co widział gdy wciąż chlał
tak poeci się rodzili
w starej Polsce bo tak żyli
o tym marzył całe życie
być poetą więc widzicie
nawet o tym dziś nie wiecie
że czytacie po poecie
doszedł celu do victorii
bo zapisał się w historii....
różnie życie nas ułoży
biedni zdrowi z hajsem chorzy
klasa wyższa snobistyczna
wizytówka to klasyczna
im ktoś więcej ma pieniędzy
tym mu bliżej jest do nędzy
tylko zdanie swe wyrażam
nic nie cisne nie obrażam
ktoś ma dużo wciąż chce więcej
żyje szybko lecz chce prędzej
wciąż myśl w głowie hajsu mało
co mu szczęście w życiu dało
ani miłość czy kobieta
tylko premia albo dieta
też marzenia mają swoje
jakieś cele i podboje
nawet sprawy se nie zdają
co dziś mogą albo mają
co by mogli pomóc gdzieś
on ci powie no to cześć...
tak ci kociak przedstawiłam
w kilku rymach co stwierdziłam
ile trzeba gdzieś zapłacić
żeby poznać kogoś stracić
żeby wiedzieć kto kim jest
to życiowy wielki test
a w tym teście w swoim życiu
mase ludzi jest w ukryciu
mase ludzi nie wie jak
jak wciąż kochać tego brak !
to marzenie nie banalne
nie typowe unikalne
można marzyć o miłości
o kobiecie jej zazdrości
o facecie co nie zdradzi
nie okłamie coś poradzi
wszystkie klasy społeczeństwa
wzajemnego okrucieństwa
wciąż gdzieś gonią po coś dążą
z kimś wciąż żyją i się wiążą
to granice wciąż zaciera
miłość wiąże nie umiera...
a ja wariat bez pieniędzy
bez przyszłości prawie w nędzy
o czym marze ? o miłości
wciąż być z tobą w swej przyszłości
to marzenie mam jedyne
nie przestanę albo zginę
przestać kochać cię nie mogę
obrać wspólną chciałbym drogę
wciąż mi mało gdzieś uciekasz
źle się czuje jest tu lekarz ?
znikasz kociak szarość wraca
dzień ponury jak smak kaca
znów dzień prześpie lecz wieczorem
znów napędzam się amorem
chce się biegać śmiać i gadać
ty potrafisz sens mi nadać....
całe życie swe przeżyłem
wciąż czekałam nie zwątpiłam
i znalazłam cię w swym teście
w wielkim tłumie w dużym mieście
tak do marzeń właśnie dążę
najpierw zbadam gdzieś pokrąże
nagle patrzę oświecenie
jesteś obok to MARZENIE.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz