czwartek, 2 października 2008

"Smutek jest drzewem, a jego owocami łzy..."


Noc okrywa krwawe niebiosa
Uciec nie możesz
Nie stój w miejscu!
Biegnij!

Nogi niczym kamienie

Drzewa wrośnięte w ziemię
Uciekaj!
Krew zalewa dolinę

Księżyc ognisty na świat patrzy

Zimnym okiem, jakże to?!

Ogień gorący, lodowate spojrzenie

Uciekaj!
Krzyczy umysł, ciało stoi

Noc otula twe oczy, mgła owija się wokół stóp

Dlaczego stoisz?
Dlaczego nie odejdziesz?

Szept sączy się w uszy

Zamykasz oczy, patrzysz w ciemność

Dalej widzisz niż ktokolwiek inny

Wierzysz w niezwykłość siebie
Uciekaj!
Krzyk stłumiony

Nie odchodzisz, bo i po co?
Jesteś ponad tym, widzisz więcej

Jęki umarłych budzą cię

Rozumiesz, pułapka bez wyjścia
Uciekaj!
Słowa odpłynęły w nicość

Stoisz i patrzysz, oczy zamglone

Noc, wszędzie noc, gdzie światło?

Księżyc umiera, usycha świat

Stoisz i patrzysz

Widzisz jak nadchodzi...

Boisz się...

A Ona wciąż idzie...

Nie zatrzyma się...

Śmierć nie czeka...





Niech mi ktoś powie, że to się nie dzieje naprawdę...
Że to tylko zły sen...
Że zaraz się obudzę...
I wszystko będzie dobrze....

Proszę ;( ;( ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz