sobota, 12 grudnia 2009

Złudna nadzieja, palcem po wodzie pisana...



Ygh..

Ja to współczuje mojemu potencjalnemu dziecku.


W sensie, że jak będzie niemowlakiem i potem troszkę starsze i będę je miała karmić tymi kaszkami, bobofrutami i tymi innymi...


Bo przecież to dziecko będzie ciągle głodne chodziło, bo połowę mu zjem...


Bo te kaszki są takie pyyyszneeee !! xD


Wiem, powinnam się leczyć...








I ostatnio jak kroiłam cebul
ę to mi się jej tak żal zrobiło, że aż się popłakałam...


No na prawd
ę !!


Bo ona taka biedna..

Sama...
Jej los był na prawd
ę marny...
Została pokrojona, wsadzona do kanapek a potem upieczona w tosterze...


Kto by chciał tak sko
ńczyć ?!


Chyba,
że ona była zdesperowana...
I chciała tego !
No bo jak chciała, to w sumie, mo
żna by powiedzieć iż była samobójczynią

i że się sama pod nóż pchała..


Mo
że miała problemy ?




Ja kce do lekarza...

Zdecydowanie...


I ćwiczę oddychanie wewnątrzkomórkowe...
Bo się duszę i zapowietrzam..
I jestem fajna.


Ot co. xD



I ludzie, nie malujcie wlosów zielonym

tuszem do rzes !!!







Idiotka, kretynka, debilka

do potegi entej.



Co ja sobie w ogóle wyobrażałam ?!?!

Czemu ja sobie tak utrudniam
życie ?!

Czemu czekam, a
ż gruszki wyrosną na wierzbie,

niż brać to co mam praktycznie podane na złotej tacy ?! ;/

Dlaczego oczekuj
ę niemożliwego ?!


Po co pragn
ę tego, co jest poza moim zasięgiem ?

Dlaczego nie potrafię iść na łatwiznę" ?...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz