Jakaż to siła wynieść was zdołała tak dumnie wznosicie swe skronie
w chmurach szlachetnych szczyty wam skąpała ze słońca przywdziawszy koronę
Czyja to ręka dotyk swój złożyła w gniewnie rozdartych szczelinach
Pierzynę białą z wierzchu zarzuciła mgłę porzuciwszy w dolinach
Która to władza na tron swój wyznacza piedestał w turnie obfity
Czyj głos usłyszę gdy z wiatrem przekracza w ciszy skąpane kotliny
Potężne srogie śmiertelnie uśpione w lodowym stopione szczycie
źródło w martwicy tej rodzi się stęsknione by nowe rozpocząć życie
w chmurach szlachetnych szczyty wam skąpała ze słońca przywdziawszy koronę
Czyja to ręka dotyk swój złożyła w gniewnie rozdartych szczelinach
Pierzynę białą z wierzchu zarzuciła mgłę porzuciwszy w dolinach
Która to władza na tron swój wyznacza piedestał w turnie obfity
Czyj głos usłyszę gdy z wiatrem przekracza w ciszy skąpane kotliny
Potężne srogie śmiertelnie uśpione w lodowym stopione szczycie
źródło w martwicy tej rodzi się stęsknione by nowe rozpocząć życie

Na dzień dobry ( a raczej dobry wieczór) wstawię zdjęcie bossskiego " mostku " z Nowosiółek ;D Fajny prawda ? ;D < ajjj jak ja tu okropnie wyszłam ! xP ) A teraz Pieniny. Z Ck do Krościenka n/Dunajcem (tam gdzie byłam ;p) jest ok. 228 km.

Pierwszego dnia zrobiliśmy rekonesans po miejscowości. Wychaczyliśmy owce i baranki xD
W piątek (dzień II) zaliczyliśmy Czorsztyn, Niedzicę i Słowację.
Ogólnie granice polsko-słowacka przekraczałam 10 razy. Ale to szczegół.
Bo wyglądało to tak, że pierwszy raz przekraczaliśmy ją w Niedzicy (gdzie samochody zostały przed granicą) i poszliśmy zobaczyć co ciekawego w sklepach xD i powrót (2 przekroczenie) następnie przejechaliśmy samochodem. I wjechaliśmy w głąb Słowacji.
Zatrzymaliśmy się w Popradzie ( i jakimś małym miasteczku po drodze, gdzie jechał autokar WYPCHANY Romami, on był dosłownie wypchany bo tamci się ledwo mieścili xD) gdzie było ohydne gyros. Bleee....
Potem powrót.
I zamiast w Prasskiej Beli (czy jakoś tak, nee wiem jak to się pisze, nee mam mapy ;p) zamiast skręcić w prawo to pojechaliśmy prosto... I wyjechaliśmy w Łysej Polanie (4 przekroczenie granicy). I trzeba było się skierować na wchód w stronę Niedzicy i Krościenka. Niestety pewien pilot "" tak nas pokierował, że granicę po raz 5 i 6 przekroczyliśmy w Jurgowie. I gdy w końcu dotarliśmy to tej Niedzicy to przekroczyliśmy granicę po raz 7 aby wstąpić do sklepów ( w wiadomym celu < oczywiście po czekoladę "Studencką" > :lol: ).
Ale oczywiście Karolcia lubi OKRĄGŁE cyfry i myk, myk przekroczyła granicę jesce 2 razy tak, że liczba wynosiła 9 no i 10 raz gdy wróciliśmy samochodzikiem ;].

Tym sposobem " zwiedziliśmy " także Łysą Polanę, Jurgów i miejscowości pośrednie...
Bo to trzeba być nami xD.
A to wszystko ( przekroczenia xP ) w ciągu zaledwie jakiś, hmm.. 5-6 godz ? ;D
I zrobiliśmy dokładnie 200 km w tym dniu...
A wieczorkiem grill i plac zabaw xD
Ale niestety zdjęć nie mam, gdyż Paulina jesce nee wysłała, jak wyśle to wrzucę ;p
Chyba xD

W sobotę zwiedziliśmy : Szczawnicę i Krynicę Zdrój.
W Szczawnicy było fajnoo ;D
Ogólnie przełamałam że tak to nazwę mój lęk wysokości ( na swój sposób ;P) i wjechałam wyciągiem krzesełkowym na górę o wys, ok. 600 czy 700m (tam obok trzech Koron ;P). Było wysooookoooo ;D.
A potem zjazd torem saneczkowym.
Też fajnie ;P

A w Krynicy Zd. to w sumie nic ciekawego ...
Rozlewnia wód, gdzie w opisie wody " Zuber " dwunastnica była napisana jako dFwunastnica...
Co widać na załączonym obrazku.
I ja się pytam, co to jest " dfwunastnica " xD.
I śmierdziało tam...
Ale kij z tym.
I górale śpiewali i potem jak wytoczyliśmy się z tej rozlewni na rynek to wszyscy uznali iż, mój tył ( a dokładnie plecy xD ) są baaardzo fotogeniczne ;D.
Bo ja sobie pisałam po kartce, która leżała na ławce a ja kucałam przed nią i ktoś foto zrobił...

I dziś powrót...
Domek w którym mieszkaliśmy był bardzo ładny i fajny :)
I nawet narysowałam jego plan w Pamiętniku.
Ale Mariola jak go zobaczyła to uznała, że dobrym architektem to ja nee będę...
Ale to nee jest moim powołaniem.. I to jest nieważne ;P.
Prawda ?

I ja idę lulu, bo padnięta jestem, a jutro na 7.30 do szkółki.... I potem chyba zbiórka...
I ogólnie dobranoc wszystkich...
Kolorowych życzę ;* :)

I dla porównania...
Dwa lata temu jak byliśmy w Bieszczadach to zrobiliśmy 104 zdjęcia ( wydawało mi sie że mniej...)
A teraz ( no dobra na 3 aparaty, a w tedy tylko na 1 xP) ponad 500 zdjęć (prawie 600) nie ma różnicy...
Prawda ? xD
2 komentarze:
Boskie jest to zdjęcie na początku notki... :hahaha: Ale w Bieszczadach było bosko... xDD Najlepszy był mostek xDD Niestety w tym roku nee było takiego mostku, buu :(
I jest zdjęcie moich pięknych baranków z którymi prowadziłam bardzo inteligentne rozmowy xDD
Ale co Ty kcesz ? Tylko troshki zboczyliśmy wtedy z drogi i wylądowaliśmy w Tatrach Wysokich, TYLKO 25 km od Zakopanego xDD
Wyjazd ogólnie był faajny xDD
Nio było super xDD Zwłaszcza z tym przekraczaniem granicy xDD
Czemu nic nee wspomniałaś o moim pięknym nieznajomym, który był śliczny xDD ? ;> Skoro nic o nim nee napisałaś to napiszę tutaj... xDD A więc:
Był tam taki baaardzo fajny koleś (fajny z wyglądu bo z z charakteru niestety nee wiem :() Nieznajomy dlatego bo go widziałam go kilka razy w oknie xPP Nio i oddawałam mu klucz xPP Ale ten nieznajomy to się zmieni bo go poznam wkrótce ! xDD Nee wiem jesce jak ale go poznam xDD
Trzeba ten wyjazd powtórzyć w wakacje xDD Ale przydałoby się jesce skoczyć na kilka dni odwiedzić nasz boski mostek w Bieszczadach xDD
Prześlij komentarz