
Życie.
Czyż nie jest piękne?
Czy my zasługujemy
Aby je posiadać?
Przecież tyle nadużywamy,
Nie czując się wcale winni,
A czasami nawet pozbawiając
Innych
Tego wielkiego daru,
Danego wszystkim,
Tylko jeden raz
Pomyślmy jakbyśmy się czuli,
Jakby to nam zabrano ostatnią szansę
Właśnie - jak?
Czyż nie jest piękne?
Czy my zasługujemy
Aby je posiadać?
Przecież tyle nadużywamy,
Nie czując się wcale winni,
A czasami nawet pozbawiając
Innych
Tego wielkiego daru,
Danego wszystkim,
Tylko jeden raz
Pomyślmy jakbyśmy się czuli,
Jakby to nam zabrano ostatnią szansę
Właśnie - jak?
Tak wczoraj wieczorem sobie lezałam i myślałam...
O wszystkim...
O moim związku z Maćkiem...
Ogólnie o moim życiu i o tym co się działo i dzieje...
Zaczęłam myśleć nad wartością życia...
Po co się smucić jak się nee ma powodu??
Po co mówić "nikt mnie nie kocha!", jeśli tak nee jest??
Po co się załamywać jesli w wieku 15 czy 16 lat nee ma sie tej "drugiej połówki"?? J
a ją (tzn jego :*) mam, więc niektórzy mogą pomyśleć że łatwo mi mówić...
Ale przecież zanim pojawił się Maciek w moim życiu to byłam sama...
I to zraniona...
Nee mogę powiedzieć, że nee było mi smutno, że nee płakałam...
Bo tak było, ale jak już wspomniałam tak się ze mną działo ponieważ zostałam przez kogoś zraniona, a nee dlatego że byłam sama...
Ludzie, nee załamujcie się, że jesteście sami!
Nee mówicie "Idę się zabić, bo nikt mnie nee kocha, nikt mnie nee lubi".
Bo tak nee jest!
Zanim coś takiego powiesz to zastanów się dlaczego tak mówisz, czemu uważasz że nikt Cię nee lubi??
Pomyśl, ilu masz znajomych, nee mówię o przyjaciołach od serca, bo ludzi których można takim mianem nazwać jest mało to prawda.
Ale chodzi mi o zwykłych znajomych, z którymi wychodzisz na osiedle, na miasto.
Z którymi się spotykasz, gadasz z nimi.
Bo gdyby naprawde nikt Cię nee lubił, to zapewniam Cię, że cały dzień siedziałbyś/siedziałabym sam/sama!
Bez rozmów, bez wygłupów...
I nee ma co smutać o to że nee ma sie chłopaka czy dziewczyny, bo taki ktoś prędzej czy później się pojawi!!
I pamiętaj, że :
O wszystkim...
O moim związku z Maćkiem...
Ogólnie o moim życiu i o tym co się działo i dzieje...
Zaczęłam myśleć nad wartością życia...
Po co się smucić jak się nee ma powodu??
Po co mówić "nikt mnie nie kocha!", jeśli tak nee jest??
Po co się załamywać jesli w wieku 15 czy 16 lat nee ma sie tej "drugiej połówki"?? J
a ją (tzn jego :*) mam, więc niektórzy mogą pomyśleć że łatwo mi mówić...
Ale przecież zanim pojawił się Maciek w moim życiu to byłam sama...
I to zraniona...
Nee mogę powiedzieć, że nee było mi smutno, że nee płakałam...
Bo tak było, ale jak już wspomniałam tak się ze mną działo ponieważ zostałam przez kogoś zraniona, a nee dlatego że byłam sama...
Ludzie, nee załamujcie się, że jesteście sami!
Nee mówicie "Idę się zabić, bo nikt mnie nee kocha, nikt mnie nee lubi".
Bo tak nee jest!
Zanim coś takiego powiesz to zastanów się dlaczego tak mówisz, czemu uważasz że nikt Cię nee lubi??
Pomyśl, ilu masz znajomych, nee mówię o przyjaciołach od serca, bo ludzi których można takim mianem nazwać jest mało to prawda.
Ale chodzi mi o zwykłych znajomych, z którymi wychodzisz na osiedle, na miasto.
Z którymi się spotykasz, gadasz z nimi.
Bo gdyby naprawde nikt Cię nee lubił, to zapewniam Cię, że cały dzień siedziałbyś/siedziałabym sam/sama!
Bez rozmów, bez wygłupów...
I nee ma co smutać o to że nee ma sie chłopaka czy dziewczyny, bo taki ktoś prędzej czy później się pojawi!!
I pamiętaj, że :
"Sześćdziesiąt sekund smutku zabiera Ci minutę szczęścia!!!"
Wiecie co??
Ta notka jest bez sensu i sie troche kupy nee trzyma xD
Ale kij z tym ;P