Piwo z tatą xD
yeah xD
a tak w ogóle to szczęśliwego ;* :)
P.S. nie lubię tyskiego xDD
Marzen o które warto walczyć,
Radości, którymi warto się dzielić,
Przyjaciół, z którymi warto być
i nadziei bez której nie da się żyć!
Niech te święta Bożego Narodzenia
przyniosą Tobie wiele radości,
Niech uśmiech zagości w Twoim domu,
Niech ogarnie Cię ciepło wigilijnej świecy,
a jej blask zamieni się w żywe iskierki w oczach,
Niech samotność odejdzie w niepamięć,
Niech zima otula Cię białym puchem,
jak ciepły koc przy kominku,
Niech bieluteńkie gwiazdeczki
skrzypią wesoło pod Twoimi butami
na wieczornym spacerze.
Niech dobry Bóg namaluje
szczęście na Twojej twarzy,
Niech miłość dotyka Cię delikatnie,
Niech marzenia płyną wysoko w górę
i spełniają się...Wesołych Świąt i udanego Sylwestra
Pamiętam to jakby zdarzyło się dzisiaj
Tak bardzo kochałem, że dałem ci misia
Był miękki pluszowy i pełny nadziei,
Że nigdy nas nic nie rozdzieli
Twój tata poprosiłby czekać w pokoju
Na stole dziurawy zalegał nasz misiu
Poczułem się martwy i zrobiłem siku
Wydłubałaś sianko z naszego misia
Nie chcę się z tobą więcej spotykać
Wydłubałaś sianko z naszego misia
Nie chcę się z tobą więcej spotykać
Wydłubałaś sianko z naszego misia
Nie chcę się z tobą więcej spotykać
Wydłubałaś sianko z naszego misia
Nie chcę się z tobą więcej spotykać
A potem błagałaś, bym wrócił do ciebie
Składałaś przysięgi, że będzie jak w niebie
Przez chwilę poczułem światełko w tunelu,
Bo miłosne zaklęcia złamały tak wielu
Na pierwszym spotkaniu spytałem o misia
Wyjęłaś go z torby a nosek mu zwisał
Był marnie sklejony i plusz miał przetarty
Nie byłem już sobą, poczułem się martwy
Zenit XP jest lustrzanką małoobrazkową z wymiennymi obiektywami na gwint M42. Podobnie jak wcześniejsze modele Zenitów, ma korpus metalowy. Pomiar światła odbywa się przez obiektyw.
Aparat, produkowany od 1983 roku, jest odmianą modelu TTL - różnica polegała na zastosowaniu diod w wizjerze, zamiast wskazówki światłomierza.
Jest to o tyle wygodniejsze, że po przymknięciu przysłony diody są bardziej widoczne, niż wskazówka w TTL-u. XP jest wersją eksportową bliźniaczego modelu Zenita SD (XP - export, SD – „swietodiodnyj”).
Jest to jeden z ciekawszych, bardziej udanych, popularnych modeli Zenita.
Powstało wprawdzie kilka lepszych Zenitów, z migawką metalową i szerszym zakresem czasów ekspozycji, ale były to krótkie serie i trudno je spotkać na rynku wtórnym.
Późniejsze „Zenki” natomiast miały już korpusy plastikowe i według wielu opinii były wykonane z gorszych materiałów.
Przewagą nad innymi lustrzankami M42 jest prosta budowa (dzięki temu niewiele rzeczy może się zepsuć) i niska cena.
Nie jest problemem znalezienie egzemplarza w bardzo dobrym stanie.
Do plusów zaliczyć też można brak automatyki i elektroniki, baterie – popularne „pastylki” - zasilają tylko światłomierz.
Za słabe strony często uważa się wąski zakres czasów, synchronizację z lampą błyskową przy dość długim czasie 1/30 sekundy, oraz migawkę płócienną, która jest chyba najbardziej podatnym na uszkodzenia elementem tego aparatu.
Wadą jest też marny licznik zdjęć – łatwo go przez nieuwagę przestawić.
Wizjer obejmuje tylko około 65-70% faktycznego kadru, ale łatwo się do tego przyzwyczaić.
Śnieg – opad atmosferyczny w postaci kryształków lodu o kształtach głównie sześcioramiennych gwiazdek, łączących się w płatki śniegu. Po opadnięciu na ziemię tworzy porowatą pokrywę śnieżną o niewielkiej gęstości także zwaną śniegiem.
Bo ja kocham śnieg !
I aparat ! xD
I zdjęcia !
I tory kocham...
Szczególnie ośnieżone..
I Mariolę !
I nasze pomysły !
lol xD
Ale nie lubię zdjęć w okularach...
W ogóle nie lubię okularów..
Tak.
Bo spadł prawie pierwszy śnieg w tym roku.
Rzekomo już jakiś był.
Ale dla mnie nie.
Ja się w nim nie paprałam.
Więc ten jest dla mnie pierwszy.
I żaden inny.
Ale zaraz go nie będzie.
Bo stopnieje.
I potem padnie następny, ale też stopnieje.
I potem kolejny padnie i również przemieni się w stan ciekły.
I tak w kółko.
Aż do wiosny, gdzie stopi się ostatni śnieżek, i będzie happs, bo to WiosenQQQQ.
A jak WiosenQQQQ to nee ma innej opcji !
A potem lato. Ciepłe i zajebiste lato.
Tak !
Będzie zajebiste !
Czy się to komu podoba czy nie !
Ja tak mówię i tak ma być !
Ale wracając do tematu.
Po lecie będzie jesień, śliczna, kolorowa, z liśćmi.
A jak ona się skończy to będzie znowu zima, i śnieg !
I kolejne głupie zabawy xD
I ja wiem, że to zdjęcie nie jest związane ze śniegiem, ale jest związane z torami !
A dokładnie z przystankiem KIELCE-CZARNÓW.
I ja się kciałam poskarżyć, że ukradli tablicę !
I teraz już nie wiadomo, że to KIELCE-CZARNÓW !
I buu :(
Wracając do tematu.
Jak już mówiłam dziś, tzn. wczoraj spadł pierwszy śnieg, i się w nim babrałam.
I aparat też był.
A nawet dwa.
Ale nie wiem czy z drugiego będą zdjątka...
Bo to analogowa lustrzanka...
I nie wiem czy film się nie zerwał xD
Bo to rzekomo był film 36 zdjęć, a nie mogę ich wyrobić od lipca xDD
Więc tak nie fajnie ^^
Ale co do dzisiaj,
To z Pszó.
68 zdjęć
(dlaczego nie 69 ? xD)
Głównie autorstwa Marioli, bo ja się bawiłam tym drugim.
Analog jest cięższy.
I coś w sobie ma.
Lubię go, aczkolwiek wolałabym cyfrówkę.
Z takim bym się przynajmniej nie musiała martwić o to, czy przypadkiem nie zerwałam filmu xD
Mam głupie wrażenie, że troszkę zboczyłam z myśli przewodniej ;]
Ogólnie rozchodzi się o to, że
my+aparat+śnieg=niebezpieczeństwo
dla psychiki obserwatora.
Bo podrzucanie śniegu do góry i robienie zdjęć nie jest normalne.
xD
Ani lepienie banana.
Bo miał być bałwan.
Ale banana szybciej xD
A bałwanka kiedy indziej :)
Koniecznie !
Chociaż, ja mam bałwanka w domu jak wrócę z psiaczkiem ze spaceru ;)
Bo on jest oblepiony śniegiem xD
Przez otwarte drzwi wpadają dni
Których nigdy nie zapomnimy
Przez otwarte okiennice wpadają chwile
Których już nigdy nie zobaczymy
Jak motyle lecą w barwnym tańcu nad naszymi głowami
Jak lalka z dzieciństwa zapomniana leżą między kocami
Jeśli do serca się wkradną, na milszy odcień kolor świata się zmieni
Lecz nie zawładną umysłem nawet gdybyśmy chcieli
Z rozbitych pucharów sklejają świat od nowa
Lecz gdy tylko jeden kawałek się schowa
Wszystkie ich prace na marne idą
Bo świat niekompletny ludzie wyszydzą
A one te dobre wspomnienia
Wracają do głowy jak senne marzenia
Nie wymienisz ich, nie odrzucisz
Za żadne pieniądze ich nie wykupisz
One są tylko twoje własne
Tylko w swej głowie je zatrzaśniesz
Czasem wracają gdy nie powinny znam ten ból
Ale to tylko jedna z ich najważniejszych ról
Cel dążenia i marzenia
Każdy w sobie wciąż to zmienia
Każdy biegnie wciąż przed siebie
Gdy upadnie – też po glebie
Każdy człowiek myśli sobie
Tego dziś chcę i to zrobie
Różne cele w życiu mamy
Cóż – spełniamy lub zmieniamy
Jaki stopień jest trudności ?
Prawie jak w grze – to cię złości ?
Coś osiągnąć dziś nie umiesz
Siedzisz w domu w myślach dumiesz
Czy osiągniesz to co chciałaś
Czy ambicji dużo miałaś
Czy potrafisz to docenić
Coś co już masz – lub to zmienić
Fakt marzenia dają siłe
Coś zakwitło coś jest zgniłe
Są porażki nie wypały
Które siłe nie raz dały
Coś zakwitło ? się udało
Tu coś zgniło - co się stało ?
Już ci kociak wytłumacze
Tak jak widzę tak jak patrze
Cel porażki mamy taki
Znaleźć słabość w sobie braki
Znać swe plusy i minusy
By przez życie stawiać susy
Biec powoli bez wywrotki
Masz pod górę ? nie – masz schodki
Bo potrafisz zredukować
w chuj problemów rozwiać schować
bo potrafisz rozwiązywać
swe problemy i się zmywać
wciąż biec dalej gdzie ? do celu !
tam gdzie doszło dziś nie wielu
docierają tam wytrwali
co w kolejce długo stali
bo wiedzieli po co stoją
już nie myślą się nie boją
czy dostaną to co chcieli
o cofaniu nie myśleli....
jedni marzą o pieniądzach
o dziewczynach dzikich żądzach
samochodzie i przyszłości
wiecznym szczęściu braku złości
pięknym domu i ogrodzie
z wielkim stawem z rybką w wodzie
to marzenia klasy średniej
jak by spojrzeć niżej - biedniej
na tych ludzi co się budzą
na przystanku i się łudzą
czy coś zjedzą – strajk głodowy
gdzie dziś usną - brak snu znów dzień nowy
w zimie zgony tylko liczą
w radiu TV ciągle krzyczą
tu zamarzli z przemarznięcia
nasz redaktor był – ma zdjęcia
o czym marzyć ma ten ktoś
ma plecaczek a w nim coś
dwie kanapki na dzień cały
ma długopis zeszyt mały
opisuje swoje życie
jak wciąż kroczy poprzez picie
ma radyyko psa przybłęde
wciąż myśl w głowie - wszędzie będe
jak ma nie być – nie ma domu
chce się zwierzyć – nie ma komu
potem zniknie gdzieś zaginie
znajdą zeszyt a w nim płynie
mase wierszy prosto z życia
prawie wszystko bez ukrycia
ktoś to weźmie w półkę schowa
w wydawnictwie książek „SOWA”
gdzieś po latach ktoś to znajdzie
myśl klasyczna gościa najdzie
wydam tomik coś zarobię
jaki autor ? zmyśle sobie
potem dzieci w podstawówce
język polski na klasówce
przerabiają wiersz nieznany
fakt wydany opisany
lecz pod spodem brak autora
dla pisarza to jest zmora
choć nie żyje ale patrzy
nawet cieszy się i raczy
chciał pisarzem być od lat
co się stało ? życie kat
lecz opisał to co chciał
to co widział gdy wciąż chlał
tak poeci się rodzili
w starej Polsce bo tak żyli
o tym marzył całe życie
być poetą więc widzicie
nawet o tym dziś nie wiecie
że czytacie po poecie
doszedł celu do victorii
bo zapisał się w historii....
różnie życie nas ułoży
biedni zdrowi z hajsem chorzy
klasa wyższa snobistyczna
wizytówka to klasyczna
im ktoś więcej ma pieniędzy
tym mu bliżej jest do nędzy
tylko zdanie swe wyrażam
nic nie cisne nie obrażam
ktoś ma dużo wciąż chce więcej
żyje szybko lecz chce prędzej
wciąż myśl w głowie hajsu mało
co mu szczęście w życiu dało
ani miłość czy kobieta
tylko premia albo dieta
też marzenia mają swoje
jakieś cele i podboje
nawet sprawy se nie zdają
co dziś mogą albo mają
co by mogli pomóc gdzieś
on ci powie no to cześć...
tak ci kociak przedstawiłam
w kilku rymach co stwierdziłam
ile trzeba gdzieś zapłacić
żeby poznać kogoś stracić
żeby wiedzieć kto kim jest
to życiowy wielki test
a w tym teście w swoim życiu
mase ludzi jest w ukryciu
mase ludzi nie wie jak
jak wciąż kochać tego brak !
to marzenie nie banalne
nie typowe unikalne
można marzyć o miłości
o kobiecie jej zazdrości
o facecie co nie zdradzi
nie okłamie coś poradzi
wszystkie klasy społeczeństwa
wzajemnego okrucieństwa
wciąż gdzieś gonią po coś dążą
z kimś wciąż żyją i się wiążą
to granice wciąż zaciera
miłość wiąże nie umiera...
a ja wariat bez pieniędzy
bez przyszłości prawie w nędzy
o czym marze ? o miłości
wciąż być z tobą w swej przyszłości
to marzenie mam jedyne
nie przestanę albo zginę
przestać kochać cię nie mogę
obrać wspólną chciałbym drogę
wciąż mi mało gdzieś uciekasz
źle się czuje jest tu lekarz ?
znikasz kociak szarość wraca
dzień ponury jak smak kaca
znów dzień prześpie lecz wieczorem
znów napędzam się amorem
chce się biegać śmiać i gadać
ty potrafisz sens mi nadać....
całe życie swe przeżyłem
wciąż czekałam nie zwątpiłam
i znalazłam cię w swym teście
w wielkim tłumie w dużym mieście
tak do marzeń właśnie dążę
najpierw zbadam gdzieś pokrąże
nagle patrzę oświecenie
jesteś obok to MARZENIE.....
Kupiłem sobie dżiny, buty, czapkę i pas
Opuszczam Amerykę - byłem tam pięć lat
Lecz tęsknię już tak bardzo, że
Nie mogę spać nie mogę jeść
Marzeniem moim twarz zobaczyć twoją jest
Wiozę torby z darami
W aucie z alufelgami
Portfel cały wypchany dolarami
A ty...
A ty całuj mnie - to taka piękna gra
Całuj mnie - ja ci to wszystko dam
Podjadę pod okienko twe - zastukam co sił
Nie będę pukał długo, bo szybę bym zbił
A ty mi zaraz otworzysz
Jestem bogaty więc możesz
Twój ojciec, co w polu orze nie będzie mnie bił
Bo, dam ci torbę z darami
Auto z alufelgami
Portfel cały wypchany dolarami
A ty...
A ty całuj mnie - to taka piękna gra
Całuj mnie - ja ci to wszystko dam
Dam wam torby z darami
Auto z alufelgami
Portfel cały wypchany dolarami
A ty...
Całuj mnie - to taka piękna gra
Całuj mnie - ja ci to wszystko dam
Dam ci torby z darami
Auto z alufelgami
Portfel cały wypchany dolarami, a ty...
A ty całuj mnie - to taka piękna gra.
Całuj mnie - ja ci to wszystko dam.
A ty całuj mnie - to taka piękna gra.
Całuj mnie - to taka piękna gra.
Za pewien czas,
gdy któreś z nas,
odejdzie, zapomni, zatrzaśnie.
Zaczną się złe godziny mdłe,
Znikniemy sobie we mgle.
Za pewien czas,
gdy któreś z nas,
odejdzie, odfrunie, odpłynie.
Skończy się w nas zielony czas,
i zmatowieje ten blask.
A na razie fruwają motyle,
tyle tego tamtego też tyle.
A na razie wierzymy w baśnie,
i jaśniej, i jaśniej.
A na razie kołyszą nas noce,
a na razie kołyszą nas dni.
Choć już życia psia mać popołudnie,
jest cudnie, jest cudnie.
Za pewien czas,
gdy któreś z nas,
odejdzie, zapomni, zatrzaśnie.
Zaczną się złe godziny mdłe,
Znikniemy sobie we mgle.
Za pewien czas gdy któreś z nas,
zawinie do portu ciemnego.
Zaczną się łzy, lamenty, żal,
i zakróluje zła dal.